Spis treści
Bretarianizm – co to jest?
Wyznawcy bretarianizmu wierzą, że ludzie nie potrzebują pożywienia czy wody, więc z nich całkowicie rezygnują.
Dlatego wystarczy im energia świetlna, podobnie jak roślinom. Bretarianizm pozwala żyć zdrowo i szczęśliwie oraz jest wyznacznikiem wolności, bo potrzeby fizjologiczne to pewne ograniczenia. Brak jedzenia to brak ograniczeń, bo, jak można się domyślić, inne potrzeby fizjologiczne, np. wypróżnianie się, również nie są potrzebne, a energię potrzebną do życia można czerpać wprost z kosmosu.
Bretarianizm – jak zacząć?
Bretarianizm to stan umysłu, więc aby zostać jednym z nich, trzeba do tego dojrzeć. Musimy stwierdzić, że bretarianizm to coś, czego pragniemy całym sercem. Kiedy nadejdzie odpowiedni moment, nasz organizm po prostu przestanie łaknąć i wypełni go energia. Ponoć inicjacja może trwać kilka lat, ale korzyści jest wiele.
Bretarianie twierdzą, że najlepiej rezygnować z pożywienia stopniowo – przechodząc najpierw na wegetarianizm, później na weganizm, następnie spożywając same płyny, które potem również usuniemy z naszej diety. W ten sposób organizm łatwiej się przyzwyczai, ale nie wystarczy odzwyczaić się od jedzenia. Taka zmiana wymaga praktyk duchowych (medytacji, autohipnozy) oraz ćwiczeń fizycznych, by nadać idealnej harmonii ciału i umysłowi, jak np. joga. Musimy osiągnąć wewnętrzną równowagę, stan pojednania z naturą i ludźmi. Braterianizm uczy, że tylko panując nad umysłem, można zapanować nad ciałem. Każdy, kto kiedykolwiek stosował jakąś dietę wie, że wszystko zaczyna się w głowie.
Bretarianizm – czy to jest bezpieczne?
Choć bretarianie bardzo polecają swój styl życia, nie jest on zdrowy i bezpieczny dla ludzkiego organizmu. Ludzie nie są w stanie całkowicie zrezygnować z jedzenia, bo żeby żyć, trzeba jeść i przede wszystkim pić! Nasz organizm składa się przede wszystkim z wody. W historii można znaleźć wiele przypadków potwierdzających, że bez jedzenia po prostu można umrzeć.
Jednym z przykładów jest tutaj warszawskie getto, w którym w latach 1940-1942 zginęło 90 tysięcy ludzi, głównie przez głód, zimno i choroby. Na podstawie tych tragicznych wydarzeń powstała książka ,,Choroba głodowa” wydana w 1946r. Opisano w niej procesy zachodzące w ciele głodującego człowieka, fazy głodu, puchnięcie organizmu, stopniową utratę energii i zatrzymanie procesów życiowych.
Drugim przykładem jest historia pewnej Szwajcarki, która usłyszała o bretarianizmie i po zgłębieniu wiedzy, zaczęła go prakykować. Wierzyła, że ludzie mogą odżywiać się tylko światłem. Jej dzieci widziały, jak słabnie w oczach, jednak ona je uspokajała. W końcu znalazły ją martwą, a sekcja zwłok wykazała, że zmarła z głodu.
W 1997r. 33-letni Timo Degan z Monachium zmarł na skutek zatrzymania się krążenia, bo zaczął praktykować bretarianizm. Takich historii jest wiele, jednak pomimo dowodów, mistycy nadal wierzą, że można odżywiać się wyłącznie światłem.
Bretarianizm – co na to nauka?
Z naukowego punktu widzenia bretarianizm to kompletna bzdura. Badania dowodzą, że bez jedzenia człowiek może przetrwać kilka tygodni, jednak bez wody jest to kwestia kilku dni. Nie ma potwierdzonych dowodów na to, by ktoś potrafił żyć dłużej bez jedzenia i wody. Do podtrzymania funkcji życiowych, potrzebny jest dodatni bilans energetyczny.
Bretarianizm – czy jest zdrowy?
Bretarianizm nie jest zdrowy. Dietetycy nie polecają stylu życia bretarianów. Nasz organizm sam domaga się jedzenia, a kiedy mu go nie dostarczymy, zużywa nasz zapas białek, tłuszczy i węglowodanów. Można powiedzieć, że kiedy nie jemy, organizm pożywia się nami. Straszne, ale prawdziwe.
Wszystko, czego potrzebuje nasze zdrowie, to zbilansowana dieta i regularna aktywność fizyczna. Człowiek to nie roślina, więc nie jest możliwe, by odżywiła nas energia słoneczna. Woda stanowi 60% naszego ciała, więc zrezygnowanie z jej dostarczania może nas odwodnić oraz doprowadzić do śmierci.
Ideologie są interesujące, jednak musimy zważać na własne zdrowie. Zanim zaczniemy coś praktykować, zastanówmy się, czy jest to bezpieczne i dowiedzmy się, co na ten temat sądzą eksperci.
Jeśli już myślisz o głodówkach, to możesz ewentualnie przemyśleć IF, czyli Intermittent Fasting. Więcej, możesz dowiedzieć się o nim w artykule naszego ambasadora, Grzegorza tutaj.