Od września planujesz wziąć się za siebie? Chcesz wrócić do regularnych posiłków i ćwiczeń? Masz zapał do rozpoczęcia diety, bo przecież czasem można pozwolić sobie na cheat day? Zobacz, na czym on polega i czy jego stosowanie faktycznie ma sens!
Być może już wiele razy robiłeś podejście do zdrowego odżywiania czy odchudzania. Jednak – jak na razie – były to tylko krótkie zrywy, które dość szybko przerywałeś. Dlaczego? Co takiego blokuje Twoje dobre chęci? Może to utożsamianie diety z długim czasem wyrzeczeń, rezygnacją z ulubionych produktów? Jeśli tak, to właśnie dla takich osób jak Ty przeznaczony jest cheat day. Zaraz dowiesz się, na czym on polega i czy jego praktykowanie to rzeczywiście dobry pomysł.
Czas na przerwę
Idea cheat day jest taka, aby w trakcie diety raz na jakiś czas pozwolić sobie na dzień wolny od ustalonych, dietetycznych założeń. Tego dnia możesz więc sięgnąć po te produkty czy potrawy, za którymi najbardziej tęsknisz. Panowie najczęściej idą wtedy na kebab lub pizzę, a panie świętują „dzień wolny” w ukochanej cukierni. Nikt (ani Ty sam, ani pracujący z Tobą dietetyk) nie czyni Ci za ten rozpustny dzień wyrzutów sumienia i nie ocenia tego, co zjadłeś. Miałeś ochotę na najbardziej tłustego hamburgera w mieście? Nie ma problemu! To Twój dzień i Twój wybór!
Myślenie ma znaczenie
Czemu ma służyć cheat day? Przede wszystkim Twojej psychice. Wiele osób, które są na diecie, całkowicie odmawia sobie słodyczy, fast-foodów czy kolorowego drinka. Dzięki temu szybciej osiągają wymarzoną wagę. Niestety, długi czas żywieniowych wyrzeczeń prędzej czy później daje o sobie znać. Pojawia się myślenie: „Ważę tyle, ile chciałem, czuję się i wyglądam świetnie! Teraz wreszcie mogę jeść, co chcę!”. W rezultacie takie osoby z wielką namiętnością rzucają się na ulubione produkty, a popularny efekt jo-jo wkrótce staje się ich osobistym doświadczeniem.
Dwie „cheat” zasady
Oczywiście cheat day nie powinien przebiegać w myśl hasła: „Hulaj dusza, piekła nie ma!”. Grozi to przykrym bólem brzucha (który już zdążył nieco odzwyczaić się od ciężkostrawnych potraw) bądź silnymi mdłościami (od nadmiaru słodkości). Ponadto zbyt częste odstępstwa od diety opóźnią – a nierzadko nawet uniemożliwią – osiągniecie wymarzonej wagi. Dlatego planuj swój cheat day z głową, czyli:
- zachowaj umiar i kontrolę. Niech Twój zdrowy rozsądek weźmie górę nad apetytem i tęsknotą za „antydietetycznym” jedzeniem. Cheat day nie powinien oznaczać, że od rana do wieczora jesz zupełnie na przekór założeniom Twojej diety. Wybierz jeden lub dwa posiłki, które ulegną zmianie, np. na śniadanie zjedz naleśniki z czekoladą, a na obiad (już bez deseru) wybierz się do ulubionej restauracji.
- wybierz dobrą dla Ciebie częstotliwość cheat days i bądź konsekwentny. Dobrą, czyli taką, która będzie przynosić ulgę psychiczną na diecie, a która jednocześnie nie będzie spowalniać czy psuć jej efektów. Dla wielu osób cheat day raz na 2 tygodnie przynosi bardzo zadowalające rezultaty.
Podsumowując, należy przyznać, że jednodniowe odstępstwo od diety może przynieść Ci wiele korzyści w sferze psychicznej, a przez to ułatwić osiągnięcie wymarzonej sylwetki. Ale uwaga: jeśli jesteś osobą, u której jedno odstępstwo od diety pociąga za sobą lawinę kolejnych, to stosowanie cheat day może nie być dla Ciebie dobrym pomysłem. Ty znasz siebie najlepiej i wiesz, czy Twoja silna wola rzeczywiście jest silna na tyle, aby po niedietetycznym dniu wrócić znów na zdrowe tory 😉